Naszym ostatnim wakacyjnym wyborem stały się Wyspy kanaryjskie a dokładniej Fuerteventura (wyspa wiatrów). Jest to jedna z największych wysp archipelagu i znajduje się najbliżej Afryki. W okresach wiosennych zatem możliwe jest występowanie burz piaskowych( kalma) wywołanych piaskiem przywianym z Sahary. Wtedy właśnie temperatura jest w stanie wzrosnąć nawet do 40 stopni.
Wyspę zamieszkuje około 80 000 ludzi oraz dwa razy więcej kóz, które to mieszkańcy wykorzystują w produkcji mięsa czy sera. Ogólnie wyspa sama w sobie to piaski, wielkie plaże i górzysty teren. Brak roślinności. Nikt nic nie uprawia. Jedyne zielone w okolicy to sztucznie zasadzone palmy czy trawa przy ośrodkach turystycznych.
Poza tym masa wygłoniałych wiewiórek kóz czy osłów dlatego warto mieć zawsze coś przy sobie do pochrupania. Nawet nas na pustkowiu "zaatakował" osiołek. Nie mieliśmy nic dla niego do jedzenia to złapał nasza mate do leżenia na plaży i rozerwał ;) taki to uparty osioł . Dopiero gdy znalazłam mandarynkę i mu ją rzuciłam zajął się nią a my mogliśmy zwiać :)
Aby zwiedzić cała wyspę proponujemy wypożyczyć jakiś środek komunikacji. Może to być auto, quad, skuter czy rower. No nie oszukujmy się rowerem zwiedzisz okolicę. Wyspa ma długości około 100km na gpsie.
Z tego wzgędu że podróżowaliśmy z niespełna rocznym szkrabem wypożyczyliśmy samochód. Koszt za cały dzień wraz z ubezpieczeniem to około 30 euro. W wypożyczalniach również mają foteliki dla dzieci dodatkowo płatne. Koszt zależy od wypożyczalni. Ceny wahają się od 5 - 12euro za fotelik. Bardziej opłacalne jest wypożyczenie auta na cały tydzień i to już na lotnisku. Znajomi zapłacili około 80 euro ze wszystkim. Do wypożyczenia potrzebne Ci będzie prawko i pieniądze.
Gdy się już wybieracie na objazd całej Fuerty a Waszym punktem wypadowym jest południe czyli Morro Jable czy Costa Calma i okolice to proponujemy objazd zacząć od lewej strony wyspy. Z tej strony trasa prowadzi serpentynami i zajmuje to dużo więcej czasu aniżeli trasa z prawej strony wyspy która wiedzie autostradą. My zaczęliśmy zwiedzanie od la Pared gdzie można zobaczyć piękne klify i dzikie plaże.
Następnie Ajuy (czyt. Ahuj) gdzie zobaczymy czarne plaże i jaskinię.
Kolejno El Cotillo gdzie można popływać w oceanicznym "basenie"
oraz Corralejo piękne miasteczko na północy z widokiem na Lanzarote.
Tu również zobaczysz plaże niczym pustynie lub popływasz kajtem. Pełno szkółek i deskarzy. Po prostu raj dla miłośników sportów wodnych bo tu przecież wieje cały czas.
I w drodze powrotnej Puerto del Rosario gdzie znajdziesz zagłebie sklepów ( nawet Ikea) i port lotniczy. Nam już czasu zabrakło żeby zajechać do każdej miejscowości z prawej strony wyspy, spieszyliśmy się na kolację do hotelu. Ale z czego wiem to warto zajechać do Costa Calma zobaczyć lagunę. Ale tu trzeba mieć szczeście bo nie zawsze jest. My widzieliśmy z autostrady ale np. nasi znajomi pojechali specjalnie i nie było ;) Zależy to od pływów oceanu.
No i wracamy do Morro Jable. Autostradą, z samej północy to około 1.5h.
Miejscowość z piękną promenadą wzdłuż oceanu. Z pięknymi plażami i klifem na którym zbudowano kościół. To stąd zaczyna się piaskowa droga na słynną plażę Cofete. I tu powiem że w wypożyczalniach zabraniają wjechać na tą plaże zwykłym autem. Można tylko terenówką. Powiem szczerze że wjeżdzają normalnie... My nie chcieliśmy ryzykować i wybraliśmy się offroad- busem. Tak, codziennie na dworcu autobusowych w Morro Jable o godzinie 10 i 14 wyjeżdża specjalny bus za 8 euro od osoby i wiezie Cię do Cofete.No i oczywiście wraca. Ostatni kurs o 16.30 więc można sobie pozwiedzać.
Cofete jest wioską w której mieszkańcy mają dość cywilizacji i żyją z dala od niej. Tylko oni, góry i ocean. Nie ma tu praktycznie nic poza... restauracją do której dużo osób zajeżdża. Totalne bezludzie i jedna knajpa. My też zaszliśmy. Całkiem dobre regionalne jedzonko.
Kolejną atrakcją dla małych i dużych jest Oasis Park czyli takie jakby ogromne ZOO. Bezpłatny autokar zabiera turytów z hotelu. Jest to całodniowa atrakcja więc proponuję wziąć coś do jedzenia.
Z innych fajnych atrakcji można się wybrać na zorganizowane wycieczki quadami i buggy. Są tam doskonałe tereny do tego typu atrakcji. My niestety tym razem nie mieliśmy możliwości pośmigania, ale z innych doświadczeń powiem szczerze że warto! Piękne widoki i adrenalina! To coś co kocham!
Co do cen na kanarach to myślę że zbliżone są do polskich. Przeciętny obiad w restauracji 10 euro, piwko 2.5 euro, napoje 1-2 euro. Benzyna również zbliżona ok 1 euro za litr. Ceny ubrań trzeba targować. Oczywiście nie w butikach ale na ulicy już tak. Szczególnie w czwartki 10-13 w Morro Jable jest targ afrykański. To tu Afrykanie wystawiają się z podróbkami znanych marek a ty możesz kupić co Ci się tylko podoba w atrakcyjnych cenach.
Jednym słowem Fuerteventura jest cudowną wyspą dla wszystkich. Odpoczną tu rodziny z dziećmi, pary spędzą romantyczne chwile. Nawet single znajdą coś dla siebie. Szeroko rozwinięte zaplecze surfingowe zadowolą niejednego surfera :) ale poza tymi wszystkimi atrakcjami chyba najważniejsze jest to że tu na Wyspach Kanaryjskich pogoda jest gwarantowana. Zawsze powyżej 20 stopni, a to pozwala plażować cały rok!
Super miejsce na wakacje, jak dla mnie to lepszego nie ma:) Lubię wypoczywać na plaży, ale też bawić się nad wodą. Warto zaopatrzyć się tu w sprzęt od https://gosup.pl/torby-wodoszczelne-95 przemyślcie to sobie
OdpowiedzUsuń