wtorek, 28 lutego 2017

Puree... czyli smaczne pomysły aby zastąpić ziemniaka

     Od zawsze wiadomo że osoby będące na diecie wyzbywają się z jadłospisu pewnych produktów .Wiem  że przepyszny jest schabowy z ziemniakami, jakaś pizza czy burger. A czy wiadomo, że mniej kaloryczne dania są równie dobre i wcale nie trzeba się do nich zmuszać? Dziś chciałabym zaproponować pomysły na zastąpienie w daniu obiadowym ziemniaka. Przepysznym puree przygotowanym z ulubionych warzyw.

     Najczęściej przygotowuję  puree z zielonego groszku mrożonego. Jest bardzo dobry i szybki w przygotowaniu.
     Każde warzywa,  które chcesz podać w formie puree możesz uprzednio ugotować w garnku, na parze lub upiec. To jest Twój wybór. Ja przygotowuję na parze.

Puree z zielonego grochu (porcja dla 2 osób)

1 paczka mrożonego zielonego groszku
sól
łyżka masła ( której możesz wcale nie użyć a i tak będzie pysznie)

Groszek mrożony gotuję wybraną metodą. Następnie wsypuję około pół łyżeczki soli, łyżkę masła i blenduję. Jest gotowy do podania. Idealnie komponuje się z sałatką grecką i kurczakiem grillowanym bądź lososiem.

Puree z brokuła

500g brokuła (mrożonego lub świeżego)
2 ząbki czosnku
Łyżka masła
Sól do smaku

Gotuję brokuła w wodzie lub na parze. Po ugotowaniu do miękkości przekładam do miseczki. Dodaję poszatkowane 2 ząbki czosnku, łyżeczkę soli (doprawiamy wedle gustu) oraz łyżeczkę masła. Całość miksujemy.

Puree marchewkowo-pietruszkowe

4 sztuki marchwi
2 pietruszki 
2 łyżeczki masła

Warzywa gotujemy do miękkości, dodajemy łyżkę masła i blendujemy do gładkiej konsystencji.

Puree z batatów na ostro

3 bataty
2 łyżeczki masła
Chilli
Pieprz
Sól

Bataty kroimy na mniejsze, gotujemy przez 30 minut w osolonej wodzie. Gdy będą miękkie odcedzamy wodę. Dodajemy do nich 2 łyżki masła, szczyptę chilli oraz pieprz i sól do smaku. Całość blendujemy. 




niedziela, 26 lutego 2017

Ciasteczka orkiszowe - dietetyczne, super zdrowe

Szczerze mówiąc do napisania przepisu na te pyszne ciasteczka zainspirowała mnie moja kumpela Kate. Podczas odwiedzin poczęstowała mnie swoimi ciasteczkami. Były przepyszne i od razu wzięłam przepis. Gdy wykonywałam ciastka przeraziły mnie ilości tłuszczu które musiałam dodać. Postanowiliśmy z Jakubem poeksperymentować i stworzyliśmy swoje, bardziej dietetyczne ciasteczka.
Składniki:
Paczka płatków orkiszowych (400g)
Mąka żytnia 200g
Jaja 2 sztuki
Miód  2 łyżki
Olej kokosowy 2 łyżki
Soda oczyszczona 0,5 łyżeczki
Żurawina 50g
Morele suszone 20g
Orzechy laskowe 8 sztuk
Migdały 8 sztuk -Można w sumie dodać swoje ulubione bakalie. 

     Bakalie i płatki orkiszowe zmiksować w blenderze (jeżeli takiego nie mamy bakalie pokroić nożem, płatki zostawić takie jakie są). Proponuję żurawiny nie miksować tylko pokroić wtedy będzie bardziej wyczuwalna w ciasteczkach. Całość przesypać do miski. Dodać wszystkie składniki i mieszać. Konsystencja ma być zwarta i lepka. Jeżeli jest dalej sypka dodaj jajo. Ale przy tej ilości składników dobrze wyrobionych powinna być kleista. Po wyrobieniu odkładamy na 15 min przykryte ściereczką. Po tym czasie formujemy ciasteczka i wykładamy na blachę w niewielkich odstępach mając na względzie że ciasteczka podczas pieczenia trochę urosną. Pieczemy w 180 stopniach przez 15 min. Smacznego!

sobota, 25 lutego 2017

A u nas grypa rozkręciła się na całego... Domowe sposoby na przeziębienie

     Weekend a my siedzimy w domu. Piękne słońce za oknem aż chce się wyjść. Ale jak ? Skoro Mateusz walczy z końcówką infekcji a jego tata Jakub właśnie zaczyna? Tak, wzięło i głowę rodziny. Tylko szyja (czyt. ja) jakoś się trzyma. No raczej nie mam wyboru. Chyba wiecie co to znaczy mieć pod dachem dwóch "umierających" facetów ;) No ten najmłodszy nasz mężczyzna jakoś jeszcze chyba za mały żeby się pieścić z chorobą, chociaż nosić go muszę bo wyjątkowo potrzebuje bliskości mamusi. Podobno dzieciaczki chore szybciej się regenerują czując nieustanną bliskość mamy. A jak ma zadziałać to noszę! Nie no i tak bym nosiła gdyby nawet nie działało. Jak się oprzeć się takiemu słodziakowi?
      Zaś mój drugi "dzieciaczek" też potrzebuje bliskości, syropków i... opieki. Więc jestem. Postanowiłam trochę wspomóc leczenie farmakologiczne moich miłości metodami domowymi. Przygotowałam dla chłopaków syrop z cebuli.
Przepis: cebulę kroję w plastry, wrzucam do słoika i zasypuję cukrem. Zakręcam słoik i stawiam przy kaloryferze żeby szybciej się zrobił. Taki syrop dobry jest na kaszel. Pediatrzy zalecają go od pierwszego roku życia. Ja musiałam dać wcześniej bo tak Mateusz się męczył tym kaszlem a dla mnie ten syrop jest naprawdę dobry. Poza tym cebula wprowadzana jest do jadłospisu w 9 miesiącu więc nie widzę przeszkód.
     Jakuba bardzo boli ucho. Nie wiem, jakiś wściekły ten wirus. Na ból ucha podobno najlepszy jest czosnek, który jest naturalnym antybiotykiem.
Przepis: 3 ząbki czosnku przecieram przez praskę do kubeczka. Wlewam do tego odrobinę gorącej wody. Po upływie 30 min moczę watę zwiniętą w kulkę i wkładam do ucha.
Oliwa również pomaga w stanach zapalnych ucha. I to nie ważne jaka. Czy jest to oliwa z oliwek czy też oliwka dla niemowląt. Trzeba natomiast ją podgrzać przed wlaniem kropli do ucha.
Ból gardła i katar często towarzyszy wszelkim infekcjom. Na ból gardła jeżeli to jeszcze nie angina pomocna jest bardzo stara metoda płukania solą.
Przepis: 1łyżeczkę soli rozpuścić w szklance ciepłej wody. Następnie płukać roztworem bolące gardło
Znana jest również metoda płukania gardła sodą oczyszczoną. Na pół szklanki ciepłej wody łyżeczka sody.
     Katar to chyba najbardziej męczący i najczęściej występujący objaw infekcji. Mateusz chyba ciągle ma katar. Dla takich maluszków najlepsze i najbezpieczniejsze jest oczyszczanie noska za pomocą wody morskiej i aspiratora. Trzeba mieć naprawdę silne płuca żeby wyssać ten katar maluchowi. Dla bardziej wygodnych produkują aspiratory podłączane do odkurzacza. I wtedy siłą ssącą jest odkurzacz nie ty. Ponadto dobrą sprawą w łagodzeniu kataru u niemowląt jest maść majerankowa którą smarujecie pod noskiem. Jej woń pomaga odblokować zatkany nos. Dla nieco większych dzieci dobre są inhalacje. Jak byłam w ciąży i nie chciałam przyjmować żadnych leków moja mama i mama Jakuba ( moja teściówka) wyleczyły mnie właśnie syropem z cebuli, herbatą z miodem i wszelkiego rodzaju inhalacjami. Metody stare i domowe są niezawodne.
Na katar dla dorosłych niezawodne jest wkropienie roztworu (jedna łyżeczka soli rozpuszczona w szklance ciepłej wody) do nosa. Pomaga to odetkać nos. 
Również sprawdzonym sposobem jest włożenie w dziurki nosa kawałek cebuli lub czosnku.
 Dla tych mniej chętnych użycia bezpośredniego cebuli proponuję zalać cebulę wrzątkiem i nad garnkiem ,z głową przykrytą ręcznikiem, zrobić sobie inhalację. Też pomaga.
     Mam nadzieję że szybko uda nam się przepędzić chorobę a Wy podczas infekcji nie zapominajcie dobrze wietrzyć mieszkania oraz spożywać dużych ilości płynów. To również bardzo pomaga w walce z chorobą.

piątek, 24 lutego 2017

Turcja. Alanya. Riwiera Turecka -moja wielka miłość

     W naszą podróż poślubną  wybraliśmy się do Turcji. Dokładnie nad Riwierę Turecką do miasta Alanya. Jest to miasto typowo turystyczne położone nad morzem Śródziemnym, nazywane nieraz tureckim Miami. Pięknie położona pomiędzy morzem z wielkimi plażami w tym piaszczystą plazą "Kleopatra" a górami Taurus. Po prostu piękne miejsce na Ziemi. Poza hotelami które w większości preferują pobyty w opcji all inclusive (jesz i pijesz w opór) i które zapewniają całodniową rozrywkę dla gości (wszelkiego rodzaju animacje, gry, tańce, dyskoteki) miasto też ma dużo do zaoferowania. I fajnie jest ruszyć tyłek poza hotelowy basen czy pobliską plażę. Co warto zwiedzić w takiej Alanyi? Najlepiej wszystko ale nie wiem czy się tak da wyrobić czasowo lub ze względu na budżet. Gdyż atrakcji jest wiele a chciałoby się spróbować wszystkiego. 
Zaczniemy więc od zamku który położony jest na samym cyplu na wysokości około 250 m n.p.m. W skład całej jakby infrastruktury wchodzi nie tylko cytadela ale również mury zamku i czerwona wieża. Warto się tam wybrać na piechotę pomimo że jest upał i idzie się ciągle pod górę, niesamowite są widoki. Panorama całego miasta wraz z linią brzegową. Idąc wąską osiedlową drogą nie tylko możemy zobaczyć piękne widoki ale również mieszkańców oferujących różnego rodzaju napoje czy okrycia głowy. I mowa tu o prawdziwych starszych Turkach którzy chcą trochę dorobić. Dla uzupełnienia całkowicie naszej wędrówki fajną sprawą jest zatrzymać się w miejscowej knajpce z widokiem i delektować się krajobrazami i turecką kuchnią. Również można wybrać opcję autobusu. I większość tak po prostu robi. Jechać autobusem (dolmusz) na Kale, wysiąść, zwiedzić zamek a w powrotną drogę po prostu zejść na piechotę prosto do portu. Port położony jest w ścisłym centrum Alanyi. Można tu się wybrać w rejs statkiem z kąpielą "na środku" morza. Tuż przy samym porcie znajduje się całe centrum miasta. Dla fanów życia nocnego jest to po prostu raj na Ziemi. Dyskoteka na dyskotece. Muzyka jest puszczana na full w każdym klubie więc przechadzając się między uliczkami słychać jeden wielki miks piosenek.
Będąc na dyskotece można w międzyczasie wyskoczyć na ciuszki  i to w dosłownym znaczeniu. Wszystkie bazary otwarte są prawie całą dobę. Więc jeżeli znudzi Wam się Wasza torebka Gucci możecie skoczyć po Michaela Korsa albo jakąś Pradę. Bazary wręcz przepełnione są podróbkami znanych marek. A Turcy chętni do targowania. Zaczynają zazwyczaj od cen kosmicznych po czym kończą na kilku euro. Jaka walutą najlepiej płacić? Dobre pytanie. Jak my byliśmy to dolar kosztował około 3 zł a euro około 4 zł. Cena w dolarach i euro była taka sama. A my mieliśmy euro. więc byliśmy stratni. Na dziś dzień brałabym tureckie liry a co do euro i dolara? są tego samego kursu więc obojętnie. Zawsze zobaczcie kurs przed wyjazdem i co Wam się bardziej opłaca.
     Będąc w Turcji warto wybrać się do meczetu. My odwiedziliśmy meczet w centrum. Przed wejściem proszą Was o zdjęcie butów i kobietom każą ubrać chustę na głowę i kieckę celem osłonięcia nóg. Dobra sprawa bo można wyjść zwiedzać w krótkich spodenkach. A zawsze przed meczetem ubiorą Cię po uszy. Po zwiedzaniu warto zostawić jakąś kasę osobie która Was
oprowadzała tzw napiwek









     Biura podróży przepełnione są wycieczkami fakultatywnymi. Nawet można wybrać opcję samolotową do Stambułu lub dwudniową do Kapadocji. Myśmy nie mieli tyle czasu więc zdecydowaliśmy się na rafting i jeep safari.

     Rafting jest to spływ pontonami rwącą górską rzeką. Jest to wspaniała atrakcja zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci. W tej części Turcji rafting jest w miarę łagodny więc z powodzeniem można zabrać swoją pociechę. Spływ dla nas był bardzo fajnym przeżyciem. I tu informacja dla osób lubiących adrenalinę. Nie jest wcale taki słaby. My też kochamy wszelką adrenalinę i ten spływ był bardzo miłym doznaniem. Żadną nudą. Wszystko odbywa się w taki sposób, że rano podjeżdża po Was autokar i jedziecie w góry Taurus na spływ. Tam dostajecie kapoki, kaski i wiosła  i siup płyniecie albo pontonem w około 10 osób lub możecie wziąć kajak. Pontonem steruje turecki flisak ,który sobie przyśpiewuje. Cały klimat również tworzą organizatorzy takiego spływu. Płynie się etapami a na każdym etapie czekają Was różnego rodzaju niespodzianki.
Jeep Safari atrakcja polegająca na wyprawie na kilka jeepów lasami i błotami. Jak dla mnie trochę nudnawa ta sama jazda gdyż dużo razy jeździłam i zakopywałam się w bagnach samochodami terenowymi. Dla dzieci atrakcja. Ale samo jeep safari nie polega jedynie na jeździe po lasach. Znów jedziemy w góry Taurus ale w zupełnie innym kierunku. Mamy przepiękne widoki, urwiska. Zatrzymujemy się na zwiedzanie. I tak w pierwszej kolejności jaskinie Cuceler Magarasi. Całkiem fajne, chłodne miejsce. Po chwili wolnej dalej w trasę.
Odpoczynek w między czasie nad rzeką, gdzie można coś zjeść. W Turcji przed upałami chronią specjalne domki zbudowane nad taflą wody( nie wiem jak to się nazywa).miło się wypoczywa w takim miejscu z możliwością zaznania zimnej kąpieli w górskiej rzece. Po wypoczynku znów wszyscy na Jeepy i jedziemy dalej. Każą nam wysiadać i iść w góry. Tak to ostatnia stacja, dalej nie wjedziemy. Jest to Kanion Sapadere. Przepięknie i na prawdę warto! Liczne wodospady, cudowne widoki i co parę metrów naturalny basen z MEGA zimną wodą.









  W Alanya co piątek odbywa się  bazar z owocami, warzywami ,serami i przyprawami , na którym można wszystkiego spróbować i kupić od tutejszych handlowców. Bazar mieści się na placu obok dworca autobusowego. Warto tam również zajrzeć.
      Poza tym warto zobaczyć park w pobliżu centrum, gdzie rośnie wiele i znajduje się dużo fontann. Można tu spotkać mnóstwo par młodych robiących sobie zdjęcia. I my wygraliśmy romantyczne zdjęcie podczas hotelowego bingo. Pani fotograf zabrała nas do tego parku i mamy wspaniałą pamiątkę z pięknymi palmami i widokiem na górę z zamkiem, symbolem Alanya.

Jedyną nieudaną rzeczą jaka nam się przydarzyła była łaźnia turecka. Szczerze mówiąc nie wiedzieliśmy co to jest. I jak dostaliśmy w gratisie za wykupione wycieczki fakultatywne zapisaliśmy się pod koniec pobytu. I tu wielki błąd. Łaźnia turecka jest to pobyt w jacuzzi, pobyt w saunie ( o zgrozo!), zdzieranie starego naskórka (masakra!) i leżenie na gorących kamieniach (grrr). A czemu tak piszę? Byliśmy w Turcji w lipcu. Wiec zapewne już w pierwszy dzień zjaraliśmy się na raka. Noce nieprzespane, poparzenie słoneczne i co? i pójście na nieszczęsną łaźnię turecka w czwarty dzień opalania. Nie dałam się dotknąć. Jedynie z czego skorzystałam to było jacuzzi ;)









Baby shower!!! -pyszne przepisy i zabawy

     Czy kojarzycie piękne tematyczne imprezy przed porodem w amerykańskich filmach? Spotkanie z przyjaciółkami, fajne wspomnienia, wróżby .  Tak to baby shower! Baby shower to przyjęcie organizowane dla przyszłej mamusi. Pogaduszki, ploteczki, konkursy. Wszystko zależy od Waszej inicjatywy. Na takie przyjęcie zaproszone osoby przynoszą prezent dla maluszka i/lub dla mamusi.  Możesz również w Polsce zorganizować taką imprezę dla koleżanek. I nie wzbraniaj się tłumacząc że to Polska nie Ameryka. To jest po prostu pretekst spotkania się w miłym gronie. Pamiętaj po porodzie już nie będzie to takie proste ale... dla chcącego nic trudnego!
Dla mnie baby shower przygotowała chrzestna Mateuszka. Oczywiście z moją i mojej mamy pomocą bo my uwielbiamy organizować wszelkiego rodzaju imprezy. Przyjęcie wyprawiłyśmy około miesiąc przed porodem. Nie chciałyśmy później żeby Mateusz nie zaskoczył nas przyjściem na świat. Zaprosiłam wszystkie przyjaciółki oraz rodzinę ( mamę, ciocię, babcię). Było przemiło a Kasia bo tak ma na imię chrzestna Mateusza stanęła na wysokości zadania i przygotowała dla nas fajne gry i zabawy. Całość dopełniały tematyczne przekąski oczywiście koloru niebieskiego! 
W tym wpisie przygotowałam dla Was troszkę przepisów i pomysłów na wyprawienie takiego przyjęcia. Udanego BABY SHOWER!

Kolorowe "drinki"

Lemoniada o barwie odpowiedniej do płci dzidziusia. U nas była niebieska.
Żeby zabarwić  napój należy do roztworu dodać barwnik spożywczy dostępny w każdym spożywczaku. Ja barwiłam bezalkoholowym Blue curacao
Butelki zrobiłam sama. Użyłam do tego szklanych buteleczek po soczkach owocowych dla dzieci oraz białej serwetki do tortu którą składamy na pół i przecinamy na zgięciu. Nakładamy serwetkę na butelkę, oba końce sklejamy taśmą i przewiązujemy kokardką.

Babeczki

Żeby zbytnio nie przepracowała się przyszła mama proponuję kupić gotowe spody do babeczek.  Dostępne na pewno są w Tesco. Jeżeli jednak sama chcesz wykonać spód proponuję przygotować muffiny. 
Muffiny
Składniki:
- szklanka mleka
- pół szklanki oleju
- 2 jaja
-250g mąki
-3/4 szklanki cukru
- łyżeczka proszku do pieczenia
Wszystkie składniki mieszamy ze sobą. Przekładamy do formy na muffinki. Pieczemy w 200 stopniach/20 min

"Farsz" do babeczek 
Składniki :
Śmietana 36% schłodzona
Serki mascarpone 2 małe
Cukier puder
Barwnik niebieski lub różowy lub inny
Posypki
Owoce: maliny, jagody, truskawki( wybór zależy od sezonu)
Ubijamy bitą śmietanę (musi być schłodzona żeby szybko nam się ubiła) z trzema łyżeczkami cukru pudru. Gdy zgęstnieje dodajemy stopniowo po łyżce serka mascarpone. Na koniec dodajemy barwnika. Nie możemy przerwać ubijania bo śmietana może nam się zważyć. Gdy ubijamy zbyt wolno i długo powstanie "masło z wodą", dlatego gdy masa będzie gęsta nie możemy dalej ubijać.

Buciki dopełnienieniem wspaniałego baby shower
Buciki przygotowujemy z kubków jednorazowych. Najlepiej jak się znajdzie kubek odpowiedniego koloru ale białe też są okej. Można je wypełnić drażami koloru dekoracji. Ucinamy żeby zostało około 2cm kubeczka. Robimy dwa nacięcia w odległości około 1cm. Środek zaginamy przez co uzyskujemy przód bucika.  Dziurkaczem robimy dziurki na sznurowadła ze wstążki. Możemy dodatkowo poprzyklejać sztuczne cyrkonie.

Dobrym i słodkim pomysłem okazuje się fontanna czekoladowa ,obok której na paterach możemy porozkładać różnego rodzaju owoce na wykałaczkach. Dzięki temu można sobie moczyć owoce w czekoladzie. Jak dla mnie pycha!

Jeżeli planujemy dłuższe siedzenie na naszym przyjęciu musimy przygotować również przekąski. Na takim przyjęciu sprawdzą się sałatki, tortille, wymyślne dania z ciasta francuskiego


Poza jedzeniem powinniśmy przygotować różnego typu zabawy, żeby podkreślić rodzaj imprezy.
Ale czym by była impreza bez tortu? Oczywiście  mowa o przepięknym torcie z pieluch. Możecie taki kupić lub zrobić sami. Mi zrobiła moja mama.  Może i Wam zrobić ;) Polecam. Zbieram zamówienia. Robi naprawdę piękne torty z pieluch. 

Dobra w takim dniu jest księga gości. Jest fajną pamiątką. Każda osoba może się wpisać z życzeniami dla przyszłej mamy. Ja później tą księgę wykorzystałam na chrzest Mateusza. I fajnie można sobie to wszystko zestawić. Życzenia jakie były przed pojawieniem się mojego aniołka i teraz jak już jest parę miesięcy z nami. 












Gry i zabawy na showerze

Nie wiem czy można to nazwać grą. Ale jest fajną sprawą i nadal wisi na łóżeczku naszego prezesa. No więc mowa tu o czerwonych koralikach. Każda z uczestniczek mówi czego życzy nienarodzonemu jeszcze dziecku i przekłada przez sznureczek czerwony koralik. Taki zwój koralików wiesza się do łóżeczka bobasa . Kolor czerwony przy łóżeczku malca ma bowiem chronić go przed złym urokiem. 

Kolejna zabawa polega na tym żeby każda z uczestniczek ucięła tyle wstążki ile uważa że wynosi obwód brzuszka ciężarnej. Ta która jest najbliżej dostaje nagrodę

Jeżeli organizujecie baby shower fajne jest powiedzieć wcześniej żeby każda z osób przyniosła swoje zdjęcie z czasów niemowlęcych. Rozkładamy je i każdy musi wypisać na karteczce czyje to zdjęcie. Osoba która odgadnie najwięcej zdjęć wygrywa nagrodę

Przygotujcie też parę słoiczków (dań dla dzieci) i z zawiązanymi oczami niech każda spróbuje odgadnąć smaki. Kto zgadnie najwięcej wygrywa.

Ja miałam również przygotowywany odlew gipsowy brzucha. Wszystko było by cudnie gdyby dziewczyny nie zapomniały nasmarować mnie przed nałożeniem gipsu! Odrywały mi brzuch z gipsu razem z moimi włoskami! Auć!







czwartek, 23 lutego 2017

Coś dla przyszłych mamusiek. Torba do szpitala

     Z uwagi na wszystkie dobre wiadomości które do mnie dobiegają o błogosławionym stanie moich przyjaciół i rodziny postanowiłam rozwiać wszelki stres dotyczący tej nieszczęsnej torby która trzeba spakować do szpitala dla siebie i maluszka. Tak naprawdę pierwsza ciąża jest czymś mega skomplikowanym. Jedną wielką abstrakcją. Jesteśmy tzw. rzucone na głęboką wodę. I weź tu sobie człowieku radź! Zamieszczam ten wpis z tego względu, że przed porodem nakupowałam wszystkiego co było na liście i prawie nic mi się nie przydało. Pieniądze wydane a i tak Jakub biegał do sklepu i apteki żeby kupić co ważne. My mieliśmy o tyle dobrze , albo i źle ,że rodziłam w czerwcu i było ciepło. Źle bo w naszym szpitalu nie było klimy, było z 35 stopni a w sali leżałyśmy we dwie plus noworodki. Sali w której mieszczą się dwa łóżka i nic więcej rzecz jasna. No jeszcze się zmieściło solarium ale o tym później. Mateusz się urodził za pomocą cesarskiego cięcia. Nie było to planowane ale z uwagi że był bardzo duży cieszę się że tak to się zakończyło w końcu. Kiedy leżałam na sali operacyjnej byłam w pełni świadoma (nie bójcie się, dziwne uczucie jak możesz ruszać tylko głową). Jak wyciągnęli Mateusza położna powiedziała że bierze go na ważenie i mierzenie. Oczywiście najpierw dali mi go takiego brudaska ucałować. W tym czasie Jakub koczował na korytarzu. Tydzień wcześniej chłopakowi nawkręcali żeby nie spuścił dziecka z oczu przy ważeniu bo wtedy najczęściej podmieniają noworodki. I ten biedak czuwał. No i wtedy zaczęły się schody. Poszedł na mierzenie, Pani położna zabiera się do ubierania dzidziusia a tu bach. Żadne ubranko nie pasuje. Bobas jest za duży. I na co ja kupowałam ubranka na 56? Na szczęście po przymierzeniu tych wszystkich wyprawkowych ubranek jeden pajacyk pasował. I to najbrzydszy. Jak mnie przywieźli od razu zapytałam a co ładniejszych nie było? Na co Kuba ...  no nie, nie było. W nic się Mateusz nie zmieścił. Tak naprawdę tylko wtedy tego potrzebowaliśmy. . Po urodzeniu musiał być cieplej ubrany, resztę dni był w bodziakach w krótkim rękawku. Zazwyczaj w szpitalu przebywa się dwie doby jak się urodzi naturalnie lub trzy doby przy cesarce. Niestety nam było dane przesiedzieć w tym ukropie tydzień ze względu na Mateusza żółtaczkę. I wtedy jeszcze do naszej malutkiej salki wprowadzono "solarium". Lampe która naświetla noworodki celem przyspieszenia zbicia żółtaczki. Na szczęście w niej też Mateusz "opalał" się nago, więc ubranek nie potrzebowaliśmy ;)
No więc dziewczyny co zabrać do szpitala?
Ty:
- na pewno dobry humor! Wszystko będzie dobrze! Niedługo zobaczycie miłość swojego życia!
-karta ciąży z wynikami badań - jak nie macie wszystkich wyników to i tak Wam zrobią
-dowód osobisty
- koszule nocne, według mnie najwygodniej no i oczywiście po porodzie trzeba się wietrzyć wiec koszula wskazana
-szlafrok żeby śmigać jakoś po korytarzu. U mnie był upał wiec nie użyłam szlafroka
-biustonosz do karmienia chociaż nam się nie przydał bo Mateusz całymi dniami przy cycu. Wiec jak leżeliśmy stanik zbędny
-majtki jednorazowe poporodowe jak dla mnie rewelacja. Najlepiej 7 sztuk zamiast zwykłych majtek na wszystkie dni
-podkłady poporodowe
-podpaski duże
-klapki pod prysznic
-ręcznik
-przybory do higieny
-wkładki laktacyjne
- woda
-maść do pielęgnacji sutków. Zazwyczaj jest próbka w wyprawce szpitalnej ale bardzo się sprawdza bo dzidziuś na początku jak pije mleko to bardzo boli i podrażnia sutki. Maść bardzo dobrze to łagodzi. Ja miałam Purelan Medela.

Dzidzia: spakowanie dzieciątka zależy również od pory roku
-body 58, 62 (rozmiar zależy od usg z ostatnich razów ) x3 na krótki rękaw(lato) i 3x na długi rękaw lub pajacyk  x 3
-skarpetki jedna para wystarczy dzidziuś nie chodzi
-czapeczka bawełniana bez sznurków
-niedrapki rękawiczki nam się nie przydały.
-paczka pieluch jednorazowych rozmiar newborn
-ręcznik kąpielowy
-podkłady jednorazowe i tu dużo się przyda bo maluszki lubią sikać wtedy gdy nie mają pieluszki
-mokre chusteczki
-sudocrem chociaż powinien być w wyprawce szpitalnej
-dwie pieluchy tetrowe
-kocyk lub śpiworek
-puder, krem coś do pielęgnacji pośladków
-ubranie na wyjście i nosidełko najlepiej mieć przygotowane w domu żeby przywieźli Wam dobrzy ludzie jak będą Was ze szpitala odbierać

No i cóż mogę życzyć przyszłym mamom? Szybkiego rozwiązania! Głowa do góry! Wszystko będzie dobrze!




środa, 22 lutego 2017

Ch jak chorodupiec W jak wycieczka do odwołania?

W styczniu zarezerwowałam pensjonat w Zakopcu. Myślę sobie pojedziemy odpoczniemy, pojeździmy na nartach. Dziś dwa tygodnie przed wyjazdem Mateusz chory. I tak się zastanawiam czy mu przejdzie do wyjazdu? Kaszel na maxa gile płyną strumieniami... czy zawsze tak jest że z dzieckiem nie można sobie zaplanować wyjazdu? Pracowałam kiedyś z taką dziewczyną która co po powrocie z urlopu opowiadała jak to wyjazd nie doszedł do skutku bo dzieci zachorowały. I teraz tak stwierdzam że dzieciaki mają jakiś kalendarz wyjazdów zaprogramowany który zapsuć. My na szczeście mamy możliwość przełożenia wyjazdu, przepadnie ewentualnie zaliczka. Urlop nie. A jak jest u Was? Urlopy w domu?

Tłusty czwartek lekko chudy! Fitpączki

Ciągle w telewizji reklamy o promocjach pączków w sklepach. Dziś nawet dostałam smsa z Biedry o promocji pączków na jutrzejsze święto. Kurcze co tu zrobić by zjeść pączka ale nie mieć wyrzutów sumienia? Samemu je zrobić!
Dziś pierwszy raz spróbowałam zrobić zdrowe pączusie i proszę bardzo. Jutro zajadamy się nimi cały dzień. W końcu tłusty czwartek a na szczęście choć jeden pączek musi być zjedzony! Smacznego czwartku! Smacznego "tłustego" czwartku


Składniki:


800g mąki żytniej wielozbożowej
40g drożdży
Szklanka ciepłego mleka
Pół łyżeczki cukru
Łyżka miodu
Łyżeczka oliwy
Marmolada, dżem


Drożdże rozpuszczamy w mleku z cukrem. Dodajemy razem z oliwą do mąki. Do tego dodajemy łyżkę miodu i odstawiamy ciasto przykryte do wyrośnięcia na około 30min. Po tym czasie z ciasta urywamy kawałki i rozpłaszczamy palcami. Na środek kładziemy marmoladę. Zawijamy boki i w rękach formujemy kształt kuli. Jeżeli ciasto się zbytnio klei dosypujemy mąki. Po ukształtowaniu naszych pączków wkładamy je do piekarnika na 180°C /30min







Zupa krem z warzyw zimowych i jednocześnie baza do innych zup

     Jest to przepis na moją ulubioną zupę krem. Jest naprawdę pyszna. Uwielbiam ją gotować. Często ją przygotowuje i nawet moja kumpela Iza zawsze się śmieje że zupa ta sama tylko przybranie inne;) Polecam ją szczególnie zimą gdzie ciężko jest zdobyć dobre warzywa. Halo! Przecież ta zupa właśnie będzie z dobrych i zdrowych warzyw.

Składniki:

2 marchewki
3 pietruszki ( warzywa wyglądające jak marchew tyle że białego koloru)
1 mały seler lub pół dużego (warzywo okrągłe białego koloru)
3 pory
2 cebule
2 ząbki czosnku
Sól
Pieprz

     Warzywa obieramy, wrzucamy do garnka zalewamy 4l wody ( róbcie to na oko) , tyle wody by przykryło warzywa. Gotujemy na wolnym ogniu pod przykryciem około 2h. W trakcie gotowania solimy około 1 łyżkę stołową. Możemy również dodać pieprzu wedle uznania. Tak długo gotujemy gdyż przy wolnym gotowaniu wydobywa się kwintesencja smaku zupy. Po tym czasie uzyskujemy naszą zupę lub bazę pod zupę (bulion warzywny). 
I teraz decydujemy zupka krem z warzyw? 
Wyciągamy blender i blendujemy całość. Jak nie wyciągniemy marchwi przed zblenowaniem kolor będzie pomarańczowy zupki. Ja raczej zazwyczaj wyciągam. I jem osobno ;)
      dla tych co chcą innej zupy po ugotowaniu wyciągamy warzywa. Dodajemy takich składników na jaką zupę mamy ochotę. np. ogórkowa? Wrzucamy kiszone ogórki, zupa grzybowa? dodajemy grzybów.
                                                                           




Dziś śniło mi się że Mateusz chodzi!

     Czy żadna z was nie ma wątpliwości że wszystko jest okej z rozwojem Waszej pociechy? 

     Myślę że wszystkie mamy stres i bacznie przypatrujemy się swojemu dzidziusiowi. Najgorsi jednak są ludzie wokół którzy wszystko wiedzą najlepiej. Mateusz jest moim pierwszym
dzieckiem. To dla mnie totalna nowość bycia matką. Gdy skończył trzy miesiące jego rówieśnicy trzymali sztywno główkę, on nie. Minął czwarty on dalej się ociągał. W piątym miesiącu z jedną z przyjaciółek robiłyśmy sesję zdjęciową świąteczną, jej synek już siedział a Mateusz miał problem z przy pozowaniem na brzuszku bo nie chciało mu się  podnieść główki. 6 miesięcy głowa trzymana jest stabilnie ale czy to nie czas żeby siadać? Przecież wszystkie dzieci w wieku sześciu miesięcy już zaczynają siadać. I zaczęło sie, koszmar. Lekarz od bioderek zabronił Mateuszowi siadać bo ma zbyt miękkie kości ale przecież skończył juz siedem miesięcy i powinien już siedzieć. I uwierzcie mi za każdym razem kiedy kogoś spotkaliśmy na odpowiedź ile ma miesięcy dostawaliśmy odpowiedź i nie siedzi jeszcze? I każdy za wszelką cenę próbował go sadzać a ja za każdym razem zmuszona krzyczeć. Wiecie jakie to denerwujące? Najgorsze jest to wieczne odpowiadanie na pytania dlaczego jeszcze czegoś nie robi a już powinien.
      Nie przejmujcie się na prawdę. Wszyscy są tak samo upierdliwi. A na pytanie dlaczego tego jeszcze nie robi? Odpowiadajcie: bo nie chce się popisywać ;)  Każdy ma swój indywidualny program rozwoju i żadne ramy i ludzkie gadanie tego nie przyspieszą. A Wy matki przestańcie sie denerwować bo macie wiele innych rzeczy na głowie, z waszym maluchem jest wszystko dobrze

Ps. Dziś Mateusz kończy 8 miesięcy! Wczoraj pierwszy raz usiadł !

wtorek, 21 lutego 2017

Jajecznica dla maluszka albo dla fit mamy :)

     Pomyślalam sobie że mój malec musi przecież próbować różnych smaczków. Najlepiej takich jakie mamusia lubi no bo przecież to synuś mamusi ;) postanowiłam uraczyć Mateusza jajecznicą. Przecież "jajówa" jest taka pyszna! No dobra ale jak ją zrobić żeby nie smażyć? Ja wybrałam opcje w parowarze ale możesz wybrać kąpiel wodną. Tak!!! Da się!!
     
     Wkładamy do parowaru miskę z rozbitymi jajami i przyprawionymi do smaku. Włączamy parowar i co jakiś czas mieszamy jaja żeby nie przywierały. I voile (czyt. Włala) mamy pyszną jajeczniczkę dla maluszka i dla mamci. Tatuś również sobie nie odmówi
.
Wersja kąpiel wodna

     Jaja umieszczamy w miseczce metalowej którą ustawiamy w garnku z wrzącą woda i mieszamy od czasu do czasu do scięcia się jaja. Gotowe.
Jajecznice przyprawiamy wedle uznania. Możemu również dodać ulubione zioła lub pietruszkę i szczypiorek

Pyszna pizza dietetyczna

Dziś chcę Wam zaproponować pizzę tak samo pyszną jak oryginalna natomiast z ograniczoną liczbą kalorii. Taka pizze spokojnie możecie przygotować na światowy dzień pizzy lub dla znajomych na imprezę. Również sprawdza się na obiad dla rodziny :)

Składniki:
25g drożdży
400g mąki razowej pełnoziarnistej
Szklanka wody ciepłej
Szczypta soli
Łyżeczka oliwy

Do szklanki ciepłej wody ze szczyptą soli wrzucamy drożdże i je rozpuszczamy. Całość dodajemy do mąki oraz oliwę. Wyrabiamy ciasto i przykryte ścierką odstawiamy na 30min. w ciepłe miejsce.
Na blasze wykładamy papier do pieczenia a na nim rozgniatamy palcami nasze ciasto do odpowiedniej dla nas grubości i kształtu.
Spód smarujemy przecierem pomidorowym i posypujemy oregano.
Na wierzch pizzy układamy takie składniki na jakie mamy ochotę. Byle były to warzywa bo podobno pizza ma być dietetyczna ;) Ja wybrałam pieczarki które pokroiłam surowe i położyłam na pizzy do tego pomidory, cebulę w piórka, oliwki zielone i kukurydzę a ser jaki użyłam to mozzarella (najmniej kaloryczny ze wszystkich). A że w sklepie nie było akurat tartej mozzarelli to kupiłam w zalewie w postaci kulki. Pokroiłam ją na plastry i tak samo się rozpuściła wbrew pozorom. Całość wkładamy do piekarnika na około 15min. w opcji grzania "góra". W sumie zależy to od piekarnika i upodobań. Najlepiej obserwować żeby się nie spaliła.
Na koniec po wyjęciu posypałam ją szpinakiem baby. Można rukolą albo i nie. SMACZNEGO!

O tym jak z tłuściocha i pożeracza chemii stajemy się zdrowymi ludzmi

Po tym jak urodziłam Mateusza stałam sie ogromną fanką czekolady. Czekolada u nas w domu była na pierwszym miejscu. Czekolada musiala być zawsze! Dzień bez czekolady dniem straconym... ale wróćmy do początku.
Odkąd pamiętam zawsze uwielbiałam jadać na mieście. Moje życie usłane było fastfood'ami. Całą ciążę opychałam się hamburgerami. Gdy urodziłam i oddałam się całkowicie pokusie słodyczowej dotarło do mnie, że ważę 15kg ponad normę. Postanowiłam szybko się za siebie wziąć. Ale cóż z postanowień? Na gadaniu się skończyło. To czasu nie ma,to  nie mam jak wyjść z małym. Wymówek masa.
Pewnego dnia postanowiliśmy pojechać na narty. Tak przez cały dzień poszusować na podmiejskiej górce. Pojechaliśmy zatem po sprzęt narciarski do moich rodziców  (nie mamy miejsca do przechowywania). Wyciągam swój prawie nowy, piękny strój narciarski z szafy. Idę do toalety go włożyć a tu bach... o zgrozo, nie zapinam się!!! Musiałby być o dwa rozmiary większy! Mój strój w którym rok temu jeszcze pływałam (dużo za duży) był dla mnie za mały? Już na prawdę było trzeba z tym coś zrobić.
Od tamtej pory 5 dni w tygodniu po 30 min ćwiczę a do tego zmieniłam całkowicie nasze odżywianie. A na pytanie znajomych jak dieta? Odpowiadam to nie dieta to styl życia. Teraz w trakcie zaczęcia owego bloga jestem po miesiącu ćwiczeń i zmiany sposobu odżywiania i mogę się pochwalić zgubą 7kg. Zaczęłam jeść zdrowo, przyzwyczaiłam do tego męża Jakuba który zgubił jakieś 12kg. A na blogu chciałabym podzielić się z wami moimi przepisami na zdrowe dania które z powodzeniem zastąpią te wysoko kaloryczne potrawy. I wcale nie będą ani drogie ani zbyt skomplikowane. Za to będą pyszną alternatywą dla Waszych ulubionych dań.