czwartek, 16 marca 2017

Droga do sławy

     Dziś miałam przyjemność uczestniczyć w castingu do filmu Kamerdyner. Film kręcony jest m.in. w Łężanach w pałacu w województwie  warmińsko-mazurskim. Pałac powstał w 1909-1911 i był siedzibą szlacheckiego rodu von Fischer-Lossainen.
Sam film opowiada o historii rodu  von Krauss z okolic Pucka. Przedstawia miłość pomiędzy arystokratką i chłopcem oraz daje obraz zwaśnionych trzech nacji zamieszkujących ówczesne ziemie polsko- niemieckie.

Wracając do castingu,to właśnie  od szwagra dowiedziałam się że taki się właśnie odbywa. Zawsze chciałam w sumie w takim uczestniczyć, żeby chociaż zobaczyć na jakiej zasadzie się to odbywa. Kiedyś w sumie pamiętam był przeprowadzany casting do filmu w olsztyńskim klubie Euforia. Poszłyśmy z koleżanką. Ale na sam widok kamery uciekłyśmy. I tyle było z castingu. Teraz w sumie też samej głupio było mi jechać więc wzięłam przyjaciółkę Izę. No rzecz jasna naszego przystojniaka Mateusza też:) Pojechaliśmy. W sumie do Łężan mamy jakieś 50km. A i tu ciekawostka mój tata pochodzi stamtąd. Zajeżdżamy , a tu troszkę pusto. Co prawda casting był na 10 ale zanim się zebrałam z Mateuszem, zajechałam po Izę... na miejscu byliśmy grubo po 12. Mateusza w wózek i idziemy. Docieramy na miejsce a tam jeden z reżyserów, fotograf i dwie kobiety aktualnie przechodzące  casting. Dostaje ankiete do wypełnienia. Wszystkie dane no i co? I wszystkie obwody i waga i wzrost. Od razu na wstępie mówię do reżysera wagi nie podam! Hehe zgodził się. Wystarczą obwody żeby uszyć strój.  Była na szczęście miarka, bo jak mam znać swoje wymiary jak tak błyskawicznie chudnę ;)

 Ankieta wypełniona. I tu się pytam czy może Mateusza nie potrzebują do filmu? Popatrzyli, grzeczny dzieciak. Dłuższa chwila na castingu a on tylko obserwuje. Dzieciak urodzony do aktorstwa. Dawaj ,wypełniam ankiete i dla synka. Dostajemy numerek i stajemy z nim do zdjęć.

Pare ujęć i gotowe. I po krzyku. A człowiek wyobrażał sobie nie wiadomo co. Że może go zjedzą...


Nasze kandydatury zostały przyjęte do bazy. Ale czy dostaniemy jakiś angaż jako statyści? Czas pokaże. Nawet jeśli nie to i tak warto było pojechać. Zawsze się zdobyło jakieś nowe doświadczenie i zobaczyło jak wygląda przygotowanie scenografii. Jeżeli macie możliwość uczestniczenia w takiego typu akcjach ,korzystajcie! Bo kiedy jak nie teraz?!

1 komentarz: