piątek, 17 marca 2017

Dopieszczony mąż - rodzinna sielanka



   Odkąd mam Ciebie... nic się w moim życiu nie liczy. Jak się urodziłeś odstawiłam wszystko i wszystkich na drugi plan... Czy nie taki scenariusz ma większość z Was po urodzeniu dziecka? Nagle z osób lubiących zabawę stałyście się totalnymi domatorkami? Wcześniej nie stroniłyście od przyjaciół teraz Wasze spotkania są wielka rzadkością? Przestałyście być sobą a zaczęłyście być pełnoetatowymi kurami domowymi?  A  wspominając Waszych partnerów...czy Wasz związek stracił blask i stała się monotonność? Czy może Twój partner zaczął częściej przebywać poza domem? A co z Tobą? Gdzie w tym wszystkim jesteś Ty? Co robisz dla siebie? Ale tak naprawdę tylko dla siebie?
      To wszystko dlatego ze odtrąciłaś wszystko co miałaś na rzecz swojego dziecka. Ale dlaczego? Przecież nikt nie zabierze Ci dziecka. Będziesz je miała prawdopodobnie do swojej śmierci. A pamiętaj czas szybko leci a dzieci dorosną szybciej niż Ci się zdaje. I nagle obudzisz się z tego snu sama. Całkowicie sama. Partner odejdzie. Bo po co ma być z kimś i być samotnym. Każdy potrzebuje bliskości. A taka kolej rzeczy że jak dziecko dorośnie będzie wolało spędzać czas z kimś innym niż z rodzicami. I teraz tu własnie trzeba sobie zadać pytanie. Czy w moim związku nic się nie zmieniło i dalej jest super? Bo powiem Wam moje Kochane jestem po ślubie dwa lata, mam wspaniałego dzidziusia a w moim związku wciąż trwa sielanka. Pomimo różnych zabobonów że życie po ślubie się zmienia. Dalej uwielbiamy spędzać ze sobą czas i nikt z nas siebie wzajemnie nie unika. Ale na samym początku, gdy Mateusz pojawił się na świecie nasze życie małżeńskie się nie zmieniło. Kładziemy małego spać i mamy czas tylko dla siebie. A wtedy winko (lub soczek dla karmiących) albo dwa soczki koniecznie w szklance do wina (PS. nie lubimy wina), świece, kolacja...a później razem spać. Tak razem, sami. Nie, że Ty z dzieckiem lub dziecko z Wami. Tylko Ty i on jak kiedyś.
      A przytulanie? Przytulacie się czasem? Wtedy wytwarza się dużo hormonu szczęścia. No i człowiek czuje, że jest kochany. Wtedy nawiązujemy tą bliską relację międzyludzką. Spraw żeby Twój mężczyzna był szczęśliwy! Przytul go teraz! Albo jak wróci z pracy!
      Jak miesiąc ma zazwyczaj cztery weekendy. Co stoi na przeszkodzie żeby 3 weekendy spędzić z dzieckiem a w jeden weekend na parę godzin wybrać się do kina? Albo na kolację? Bo nic się nie stanie, jak na chwilę zostawicie bobasa z dziadkami, pradziadkami, znajomymi. Ale jak naprawdę nie macie z kim zostawić to możecie poszukać nani. Parę godzin to sprawy groszowe. Wyjdźcie i odstresujcie się. To odbuduje Wasz związek. Róbcie to jako rytuał, raz w miesiącu. Albo i częściej. Rzadziej nie wchodzi w grę. A mężczyźni Waszego życia znów poczują się ważni a nie odstawieni na drugi plan. A tak na serio to dzięki nim macie takie wspaniałe dzieciaczki :)
p.s. dziewczyny to są tylko przykłady wspólnego spędzania czasu! same dobrze wiecie co najbardziej działa na Waszych facetów i jak ich przy sobie utrzymać Życzę wszystkim dużo miłości!

2 komentarze:

  1. Mmacie to szczescie ze Wasz maluch spi w nocy raczej ;p a moj synek sie czesto budzi i czasem z mezem myslimy, ze ma jakis radar wbudowany, bo jak juz po lampce wypijemy i wlasnie chcemy sie "przytulic" a tu placz.... rece opadaja :p ale zwykle przytulanie tez jest wazne to fakt :) tak czy siak babeczki maja przesrane bo musimy myslec o wszystkim i o wszystkich, ale czesto faceci tego nie rozumieja i tak jak napisalas odchodza, bo czuja sie odrzuceni. Wazne jest zeby partner wspieral nas w macierzynstwie, a czesto facet uwaza ze zona siedzi w domu z dzieckiem - co nie ma nic wspolnego z "siedzeniem" i nie robieniem niczego ;p a co do wychodzenia wspolnego, to zalezy od dziadkow ;) u nas nagromadzilo sie wnukow + pradziadek + plus tesciowa wyjechala do pracy... wiec ciezko wyskoczyc :) a niani nie oddam dzieci!! Znajomym? Jakos nie chcialabym obciazac ich dwojka marudzacych robakow... no chyba ze ciocia Iza by miala chec hehehe poza tym poki karmie to ja usypiam Bolusia, a nie chce mu dawac mm z butli... takze Katarzyno... wszystko zalezy jak lezy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Katarzyno Iza posiedzi :) ja tez jak chcesz ;) a pomysl czy juz nigdy czasu nie znajdziesz? Bo pozniej do obowiazkow domowych dojdzie robota. Dla chcacego nic trudnego. Wiadomo mozna znalezc 100 powodow zeby nic nie zrobic. I zawsze sie zaslaniac dziecmi:) prytulanie byziaki chodzenie za reke przy dzieciach tez jest mozliwe. Tak jak mowilam seans w kinie trwa 2 godziny. Czy tyle czasu nie posiedza dziadkowie? Na pewno posiedza pomimo setki wnukow. Kazde dziecko jest inne wiec dla nich tez rozrywka

    OdpowiedzUsuń